"Ja już nigdy się nie zmienię…" – śpiewa Rysiek Riedel i uśmiecha się szeroko, rozkładając ręce. Jest rok 1993, lider grupy Dżem gra swój ostatni koncert na festiwalu Rawa Blues. Kilkanaście miesięcy później Polska będzie opłakiwać swojego bluesowego geniusza. Riedel śpiewał, że "w życiu piękne są tylko chwile", a gdy przyjrzy się, a właściwie przysłucha
W sobotę, rozpoczyna się dwudniowy V Festiwal Piosenek Jacka Kaczmarskiego „Źródło wciąż bije”. Kilkunastu młodych wokalistów zmierzy się z twórczością artysty. Odbędzie się też wiele koncertów towarzyszących. Dla bydgoszczan zaśpiewają, Czerwony Tulipan oraz Leszek sobotę, rozpoczyna się dwudniowy V Festiwal Piosenek Jacka Kaczmarskiego „Źródło wciąż bije”. Kilkunastu młodych wokalistów zmierzy się z twórczością artysty. Odbędzie się też wiele koncertów towarzyszących. Dla bydgoszczan zaśpiewają, Czerwony Tulipan oraz Leszek małego, jednodniowego koncertu we Wtelnie przeistoczyła się ta impreza w dwudniowy, prestiżowy przegląd, na który zjeżdżają młodzi twórcy z całej Polski. Obecnie bydgoski festiwal piosenek Jacka Kaczmarskiego kojarzony jest z wysokim poziomem prezentowanych utworów oraz pamięcią o autorze najbardziej znanych w historii Polski protestsongów, które z pasją przypominają młodzi muzycy. Dwudziestu jeden z nich usłyszymy pierwszego dnia festiwalu, od godz. na dziedzińcu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego przy ul. Chodkiewicza 30. Ich występy tradycyjnie przyjmą formę konkursu, który w tym roku jest o tyle ciekawy, że wykonawcy wystartują aż w trzech kategoriach- solistów, zespołów (wykonają po dwie piosenki Jacka Kaczmarskiego) oraz w nowej, a już cieszącej się ogromnym zainteresowaniem kategorii pod nazwą „Pojedynek z mistrzem”, która polega na zaśpiewaniu jednego utworu Jacka Kaczmarskiego oraz jednej piosenki własnej. Po przesłuchaniach konkursowych wystąpi Krzysztof Ruciński, utalentowany muzyk z Włocławka, po nim zaś na scenę wkroczyCzerwony Ewy Cichockiej (śpiew), Krystyny Świąteckiej (śpiew), Andrzeja Czamary (gitara akustyczna), Andrzeja Dondalskiego (gitara basowa) oraz lidera, wokalisty i gitarzysty, Stefana Brzozowskiego, będzie to występ szczególny, wpisuje się bowiem w obchody 25-lecia istnienia zespołu. Oprócz tego, że muzycy otulą bydgoszczan poezją, jeden z nich, S. Brzozowski, będzie oceniać młodych wykonawców festiwalu i wybierze uczestnika olsztyńskich spotkań zamkowych. - Aby dostać się na ten renomowany przegląd poezji śpiewanej, standardową drogą artyści muszą pokonać kilka poziomów konkursowych. Na taką szansę wielu młodych muzyków czeka latami - mówi Grzegorz Dudziński, organizator i koordynator festiwalu. Recital olsztyńskiej grupy zamknie występy w campusie UKW, ale towarzystwo artystyczne nie pójdzie jeszcze spać... Wszyscy wykonawcy, muzycy i osoby zainteresowane przeniosą się do klubu „Barka”, gdzie od godz. do białego rana będą bawić się na „Afterparty” z gitarową muzyką w drugim dniu festiwalu, imprezy będą się odbywać w sali Manru w Operze Nova. Na godz. zapowiadany jest wernisaż niezwykłych pracMałgorzaty Waszkiewicz. - Odkąd sięgam pamięcią, zawsze posługiwałam się stopami, w dużym stopniu to one zastąpiły mi ręce. Stopą prasuję, przyszywam guziki, odkurzam, piorę, piszę, posługuję się komputerem. Stopą również maluję - pisze na swojej stronie internetowej artystka z Włocławka, która cierpi na całkowity niedowład rąk oraz uszkodzenie mowy. Swoją pasję, która stała się jej sposobem na życie, odkryła 12 lat temu. Obrazy Waszkiewicz przedstawiają naturę. Jej stopy wyczarowują na płótnach pejzaże, sielskie gospodarstwa, zwierzęta i kwiatowe kompozycje. - Po wernisażu, o godz. nastąpi koncert laureatów,któremu jak zwykle towarzyszyć będą duże emocje. Wykonawcy w sobotę wieczorem dowiedzą się, że są na liście nagrodzonych, ale dopiero w niedzielę podczas odczytania werdyktu jury usłyszą, które zajęli miejsce i kto z nich pojedzie na olsztyńskie spotkania zamkowe - informuje Grzegorz Dudziński. Po koncercie laureatów wystąpi „Czekolada”. Zespół ten pochodzi z miasta Sława w województwie lubuskim. W zeszłym roku utworami „Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego” i „Bieszczady” wyśpiewał drugą nagrodę (pierwszej nie przyznano) na bydgoskim festiwalu. Usłyszymy utwory Jacka Kaczmarskiego w rockowej aranżacji i nie będzie to ostatni muzyczny akcent wieczoru, bo na zakończenie recital zapowiedział muzyk, którego Piotr Skrzynecki nazywał piwnicznym bardem. Mowa o Leszku Wójtowiczu,związanym od lat z Piwnicą pod Baranami, poecie, pieśniarzu, gitarzyście i kompozytorze. Swój pierwszy recital autorski pt. „Niepewna pora” przedstawił krakowskiej publiczności w 1980 r. Zaśpiewał wówczas, „Moją litanię” - rok później nagrodzoną na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Piosenka ta stała się symbolem nadziei na demokratyzację życia w Polsce, a także gorzką przestrogą. Wójtowicz najbardziej lubi kameralne spotkania z publicznością. Śpiewa nadal w Piwnicy pod Baranami. Swoje recitale prezentował w Polsce i poza jej granicami, w Paryżu, Wiedniu, Kuwejcie, Dubaju, Abu Dhabi. Gdzie, kiedy?V Festiwal Piosenek Jacka Kaczmarskiego „Źródło wciąż bije” odbędzie się (godz. 17, dziedziniec UKW przy ul. Chodkiewicza 30) i (godz. sala Manru w Operze Nova). Wstęp na festiwal wolny. Więcej informacji na stronie:
Śpiewał że czas by runął mur oni śpiewali wraz z nim. Wyrwij murom zęby krat. Zerwij kajdany połam bat. A mury runą runą runą. I pogrzebią stary świat! Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów. Niosła ze sobą starą treść dreszcze na wskroś serc i dusz. Śpiewali wiec klaskali w rytm jak wystrzał poklask
„Mury” napisałem w 1978 r. jako utwór o nieufności do wszelkich ruchów masowych. Usłyszałem nagranie Luisa Llacha i śpiewający, wielotysięczny tłum i wyobraziłem sobie sytuację – jako egoista i człowiek, który ceni sobie indywidualizm w życiu – że ktoś tworzy coś bardzo pięknego, bo jest to przepiękna muzyka, przepiękna piosenka, a potem zostaje pozbawiony tego swojego dzieła, bo ludzie to przechwytują. Dzieło po prostu przestaje być własnością artysty i o tym są „Mury”. I ballada ta sama siebie wywróżyła, bo z nią się to samo stało. Stała się hymnem, pieśnią ludzi i przestała być moja. Rozmowa z Jackiem Kaczmarskim z pisma „Indeks”
MP3. General Midi. On natchniony i młody był, Ich nie policzyłby nikt. On dodawał pieśnią sił, Śpiewał, że blisko już świt. Świec tysiące palili mu, Znad głów podnosił się dym. Śpiewał, że czas by runął mur, Oni śpiewali wraz z nim. Wyrwij murom zęby krat, Zerwij kajdany połam bat, A mury runą, runą, runą I
Wydawnictwo: Wrocławskie wydawnictwo muzyczne Stan: UżywanaRodzaj okładki: Miękka Wymiar: Ilość stron: 81 Waga: kg Produkt niedostępny Powiadom mnie o dostępności tego produktu Uwagi: Brzegi stron zakurzone, Oprawa mocno wytarta, naderwana, rogi i brzegi oprawy wytarte, naderwane i zagięte, grzbiet książki wytarty, lekko naderwany, Strony pożółkłe, druk maszynowy TIN: T02112021 Rok wydania: 1990 Rodzaj okładki: Miękka Uwagi: Oprawa lekko wytarta, pożółkła, przybrudzona, rogi oprawy trochę zagięte, strony trochę pożółkłe, część poplamiona na brzegach, brzegi stron zakurzone i poplamione. TIN: T01878474 Rok wydania: 1990 Rodzaj okładki: Miękka
Piękny świat przemierzasz po maleńku nagle stop jakiś mur - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby niktOn im dodawał pieśnią sił, śpiewał że blisko już tysiące palili mu, znad głów podnosił się dym,Śpiewał, że czas by runął mur… Oni śpiewali wraz z nim: Wyrwij murom zęby krat! Zerwij kajdany, połam bat! A mury runą, runą, runą I pogrzebią stary świat!Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słówNiosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał,I ciążył łańcuch, zwlekał świt…. On wciąż śpiewał i grał: Wyrwij murom zęby krat! Zerwij kajdany, połam bat! A mury runą, runą, runą I pogrzebią stary świat!Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas,I z pieśnią, że już blisko świt szli ulicami miast;Zwalali pomniki i rwali bruk – Ten z nami! Ten przeciw nam!Kto sam ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam. Patrzył na równy tłumów marsz, Milczał wsłuchany w kroków huk, A mury rosły, rosły, rosły Łańcuch kołysał się u nóg… Patrzy na równy tłumów marsz, Milczy wsłuchany w kroków huk, A mury rosną, rosną, rosną Łańcuch kołysze się u nóg… Mmm… ||||x2||||x2 e H7 e H7C H7 C H7 ee H7 e H7C H7 C H7 eH7 eH7 ea eH7 ee H7 e H7C H7 C H7 ee H7 e H7C H7 C H7 eH7 eH7 ea eH7 ee H7 e H7C H7 C H7 ee H7 e H7C H7 C H7 eH7 eH7 ea eH7 eH7 eH7 ea eH7 e
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał że blisko już świt C H7 C H7 e Świec tysiące palili mu, znad głów podnosił się dym e H7 e H7 Śpiewał, że czas by runął mur, oni śpiewali wraz z nim C H7 C H7 e Wyrwij murom zęby krat! H7 e Zerwij kajdany, połam bat! H7 e A mury runą, runą, runą a e I pogrzebią stary świat! H7 e
Mury a l'Estaca Piosenka Mury jest inspirowana pieśnią katalońskiego barda Lluisa Llacha pt. l'Estaca ("pal"), choć, jak wyjaśniamy poniżej, trudno nazwać ją "tłumaczeniem". Po pierwsze, Mury zmieniają metaforę użytą do przestawienia zniewolenia - Llach śpiewał o owcach przywiązanych do pala, u Kaczmarskiego rosną mury, bliższe nam kulturowo za sprawą murów warszawskiej cytadeli jak i nieodległego muru berlińskiego. Po drugie, Kaczmarski rozwinął historię przedstawioną w utworze, dopisując do niej pesymistyczną pointę. W katalońskim oryginale rewolucja nie wybucha - w ostatniej zwrotce śpiewający pieśń starzec odchodzi, pieśń natomiast trwa, podchwycona przez podmiot mówiący. U Kaczmarskiego doczekujemy rewolucji, i orientujemy się z rozczarowaniem, że nie rozwiązała ona problemów które rozwiązać miała: mury rosną, rosną, rosną, łańcuch kołysze się u nóg. Po trzecie wreszcie, Kaczmarski, zmieniając postać starca Sizeta na natchnionego śpiewaka który po wybuchu rewolucji pozostaje sam, uczynił z piosenki utwór autotematyczny, pieśń opisującą losy... właśnie pieśni, podchwyconej przez ruch masowy, jakim był bez wątpienia zarówno ruch walki o niepodległość Katalonii jak i polska Solidarność. Autotematyczny charakter piosenki podkreślał jej wczesny tytuł - "Ballada o pieśni". Kaczmarski wiele lat później powróci do wątku utraty kontroli nad pieśnią przez autora, pisząc: zostały jeszcze pieśni, one - czy chcę, czy nie chcę - nie są moje. Dodane przez DX
. 736 279 603 673 660 598 361 787
śpiewał że blisko już świt